Kopalnia złota

Złoty Stok i podziemny wodospad

Na terenie Polski istnieje wiele kopalni niezwykle atrakcyjnych dla zwiedzającego nasz kraj turysty. Wśród nich kopalnia w Złotym Stoku w województwie dolnośląskim zajmuje wyjątkowe miejsce, chociażby dlatego, że wydobywano tu jeden z najcenniejszych surowców, czyli złoto.

Aby dotrzeć do Złotego Stoku (kopalnia złota) najlepiej będzie wyruszyć z Wrocławia, a następnie kierować się na Kłodzko. Od strony Śląska natomiast najłatwiej tu dotrzeć kierując się na Paczków. Możemy również przyjechać z południa, przez Lądek Zdrój.

Złoty Stok – kopalnia złota

Historia wydobycia złota w Złotym Stoku jest bardzo długa. Badania archeologiczne wykazały, że prowadzono je już 2000 lat p.n.e. Pierwszy dokument wzmiankujący prowadzenie w tym miejscu prac górniczych datowany jest na 1237r. Był to przywilej na poszukiwania górnicze, który Henryk IV Probus, książę wrocławski i krakowski, nadał klasztorowi Cystersów z Kamieńca Ząbkowickiego. To właśnie od tej daty zwyczajowo liczy się historię tutejszej kopalni.

Złoty Stok – najwyższy podziemny wodospad w Polsce

Do dziś pod Złotym Stokiem wydrążono ponad 300 km sztolni, szybów i chodników. Cały kompleks ma aż 21 poziomów, jest więc istnym podziemnym miastem. Podczas zwiedzania obiektu będziemy oczywiście mieli okazje zobaczyć jakimi metodami wydobywano tu złoto na przestrzeni wieków, ale nie tylko to.

Ciekawe miejsca w Polsce na weekend

Przemierzając trasę turystyczną trafimy między innymi do sztolni „Gertruda”, skarbca z 1066 złotych sztabek symbolizujących tutejsze wydobycie na przestrzeni dziesięciu wieków oraz chyba największą atrakcję tutejszego muzeum – podziemny wodospad znajdujący się w sztolni „Czarnej” znajdującej się w górnej części obszaru nazywanego Złotym Jarem.

Po drodze będziemy też mięli okazję przespacerować się tzw. „Chodnikiem śmierci” w którym wykonywano wyroki śmierci na złodziejach złota. To chyba najbardziej wstrząsająca część wycieczki – nieuczciwi górnicy wkładali ręce w dziury, które następnie zalewano zaprawą tak że skazani nie byli w stanie wyrwać rąk ze ściany i umierali w straszliwych męczarniach. Mimo, że przeznaczenie chodnika śmierci jest dobrze udokumentowane, szczątków ludzkich nigdy w tym miejscu nie odnaleziono.